4 luty 2015
W Polsce spośród wszystkich kolizji drogowych, największa ilość dotyczy drobnych stłuczek. Wyjazd z parkingu, gwałtowne hamowanie przed czerwonym światłem, zajechanie pasa. W efekcie – na szczęście – najczęściej obydwoje kierowcy wychodzą cali, nie oznacza to jednak końca problemów.
Nie ma jeszcze danych za 2014 rok, ale analizując dane przygotowane przez Komendę Główną Policji wiemy, że w 2013 roku doszło w Polsce do prawie 36 tys. kolizji drogowych. Wydaje się, że to mało, jak na cały kraj, trzeba jednak wziąć pod uwagę, że przy drobnych stłuczkach policjanci wzywani są statystycznie do 4 na 10 kolizji. W rzeczywistości, więc kolizji jest więcej. Liczby jednak dają niewielkie powody do optymizmu, bo liczba kolizji drogowych w Polsce w 2013 roku była najniższa od 2004 roku. 11 lat temu ilość kolizji drogowych przekroczyła 50 tys. Najwięcej wypadków miało miejsce w województwach: śląskim, łódzkim i małopolskim. Najmniej w podlaskim, lubuskim i opolskim. Co ciekawe najwięcej wypadków zawsze jest w miesiącach najcieplejszych, tj. od czerwca do września, a najmniej zimą - w styczniu i w lutym.
Po pierwszej – bez paniki i nerwów
W Polsce każdego dnia na drogach ginie statystycznie 9 osób. Zdecydowanie więcej jest rannych – około 121 osób. Najczęściej kolizja drogowa to drobna stłuczka, w której poszkodowani wychodzą bez szwanku. Niezależnie od rodzaju i skali szkód poniesionych w przypadku kolizji drogowej warto wiedzieć, jak postępować w takich sytuacjach.
Przede wszystkim konieczne jest zachowanie zimnej krwi. Nie jest to łatwe, bo w takich okolicznościach towarzyszą nam ogromne emocje oraz stres. Jeśli dojdzie już do zderzenia w pierwszej chwili powinniśmy ustalić, czy są ofiary w ludziach (zabici lub ranni). Jeżeli są osoby poszkodowane, to pamiętajmy, aby nie ruszać uczestniczących w wypadku samochodów, chyba, że jest to konieczne do ratowania życia ludzkiego. Pilnie należy też wezwać na miejsce służby: pogotowie ratunkowe, policję i być może straż pożarną.
Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku drobnych stłuczek. Jeśli nie ma możliwości zjechania na pobocze lub udania się w miejsce postronne, konieczne będzie postawienie trójkąta ostrzegawczego za autem uczestniczącym w kolizji. Dzięki temu zabezpieczamy miejsce kolizji. Zachowajmy też spokój, studźmy emocje. Niczego nie cofniemy, a nieodpowiednim zachowaniem możemy sobie tylko narobić kolejnych problemów. Wulgaryzmy, krzyki, oskarżania, kłótnie, czy też wyzwiska nie są mile widziane. Panikę i nerwy warto, więc odstawić na bok.
Ustalanie szczegółów
Dopiero później czeka nas ustalanie szczegółów. Razem z innym uczestnikiem kolizji należy przeanalizować to, co się stało i ustalić winnego. W tej sytuacji warto wspólnie „odtworzyć zdarzenie”. Niewielu kierowców wie, że w sytuacjach spornych, co do ustalenia winy, warto zaznaczyć na jezdni miejsce usytuowania kół pojazdów uczestniczących w zdarzeniu (np. kredą).
Jeśli zgodnie ustalicie sprawce wypadku należy spisać oświadczenie sprawcy kolizji. W takim oświadczeniu powinny znaleźć się dane personalne sprawcy (imię i nazwisko, adres zamieszkania, numer dowodu osobistego), dane identyfikacyjne samochodu (marki i model, numer rejestracyjny, dane właściciela pojazdu oraz dane ubezpieczyciela z polisy) oraz krótki opis zdarzenia, a także powstałe uszkodzenia w pojazdach. Jeśli nie jesteśmy sprawcą kolizji, a poszkodowanym, możemy liczyć na wypłatę środków w postaci odszkodowania. Środki te będą wypłacane z OC sprawcy wypadku.
Jeśli uczestnicy wypadku są zgodni, co do przebiegu kolizji, nie ma obowiązku wzywania policji. Przyjazd służb przedłuży czas spędzony na miejscu, a przede wszystkim związany jest z mandatem i punktami karnymi. Mandat taki zgodnie z taryfikatorem może wynieść aż 500 zł i wiąże się z 6 punktami karnymi.
Bez policji nie da rady
Zdarzają się sytuacje, że niemożliwe jest ustalenie sprawcy kolizji. Wówczas, na podstawie relacji z przebiegu zdarzenia, to właśnie służby ustalają sprawcę. Być może konieczna będzie też opinia innych świadków kolizji. Dopiero wówczas policja orzeka winę i kończy sprawę poprzez postępowanie mandatowe. Jeśli sprawca odmawia przyjęcia mandatu, sprawa trafia do sądu. Warto również wspomnieć że coraz bardziej popularne stają się kamery samochodowe na bieżąco rejestrujące obraz co później może pomóc w spornych sytuacjach oraz ustaleniu winy.
Po wypadku nie pozostaje nam nic innego, jak oddanie auta do warsztatu świadczącego naprawy powypadkowe. Składa się też odpowiednią dokumentację do ubezpieczyciela, który przyznaje odszkodowanie. W takich sytuacjach konieczne są oględziny samochodu przez przedstawiciela firmy ubezpieczeniowej. Jeśli na czas naprawy pilnie potrzebne jest Ci inne auto, wówczas warto szukać warsztatu, który na czas naprawy udostępnia klientom auto zastępcze.
Zalecamy również aby dokładnie sfotografować miejsce, które było uszkodzone jeszcze przed i po naprawie ustawiając opcję daty na zdjęciu – taka praktyka ułatwi późniejszą sprzedaż samochodu oraz pozwoli udowodnić zakres przeprowadzonych prac blacharskich.