10 kwiecień 2017
Tak jak już wspomnieliśmy na Facebooku, od czasu do czasu, trafiamy na wybitne perełki. W tym konkretnym przypadku jest to Toyota Venza.
Jak się pewnie domyślacie samochód został wystawiony jako bezwypadkowy. Samochód był tak dobrze zrobiony, że gdyby nie raport VIN można by się na to nabrać. Jednak my nie z tych co się nabierają, zwłaszcza gdy chodzi o bezpieczeństwo naszych klientów. Chcielibyśmy, abyś sam ocenił,czy warto sprawdzać samochód przed zakupem i czy warto zlecić to profesjonalistom. Zacznijmy od “bezwypadkowej” historii auta.
Nic dodać, nic ująć. Samochód ewidentnie brał udział w kolizji, której skutki zostały udokumentowane w historii VIN. Zresztą to nie jedyna nieścisłość ze stanem faktycznym. Poniżej zamieszczamy informacje, które pochodzą z dokumentów pojazdu oraz ogłoszenia.
Jak widać samochód pochodzi z Kanady i na chwilę sprawdzania ma przejechane 58280 kilometrów. Czy to prawda? Tylko częściowo, ponieważ jak wspomnieliśmy, to kanadyjskie auto, a tam przebieg podawany jest w milach. Tę informację również widać na liczniku samochodu, który zamiast KMH podaje MPH.
Czy przebieg jest poprawny? Wszystko wskazuje na to, że było coś przy nim majstrowane. Samochód jest z 2010 roku, a zdjęcie z VIN pochodzi z 2012 roku. Już wtedy samochód miał przejechane 29400 mil a nasze zdjęcie pochodzi końca grudnia 2016 roku. Mówiąc gwarą handlarzy “Panie, pod kocem był trzymany i wyciągany tylko do kościoła w niedzielę!”.
Następnym, co budziło spore wątpliwości naszego eksperta, były wyniki pomiaru grubości lakieru. W tego typu samochodach dopuszczalnym pomiarem jest 80-120µm. Czy wszędzie ten wynik był poprawny? Przypomnij sobie pierwsze zdjęcie, które pokazaliśmy na górze i zobacz jak to wyszło podczas pomiarów.
Nasz ekspert miał jeszcze kilka innych zastrzeżeń do tego pojazdu, ponieważ był on montowany w Kentucky, USA. Takie samochody zazwyczaj posiadają nie dopuszczone do ruchu drogowego w Polsce światła symetryczne.
Każdy samochód w Polsce powinien posiadać światła asymetryczne. Inaczej nie przejdzie badania technicznego, czyli nie dostanie przeglądu. Skoro ten dostawał przeglądy przez czas użytkowania w Polsce, to oznaczać może, że był robiony po znajomości i prawdopodobnie samochód posiadał jeszcze wiele innych wad.